Kuba na własną rękę! Co robić w Hawanie?

Po pierwszym poście, w którym przedstawiliśmy informacje praktyczne dotyczące Kuby, przyszedł czas na przyjemniejszą opowieść, o tym jak zaplanować tanią podróż na tą karaibską wyspę! Chodzi Wam po głowie, a może już planujecie wycieczkę pt. “Kuba na własną rękę”? Mamy nadzieję, że to co znajdziecie poniżej Wam ją ułatwi i zachęci do podróży.

kuba na własną rękę

Po dość męczącej podróży na pokładzie linii lotniczej Aeromexico, w końcu wylądowaliśmy na lotnisku José Martí w Hawanie. Po 30 minutach na pokładzie zawrotnej limuzyny marki Łada, w której podczas naszego rejsu, 2 razy otworzył się bagażnik, udało nam się dojechać do miejsca naszego pierwszego noclegu na Kubie. Pierwsze wrażenia z Hawany były dość mieszane. Oczywiście widzieliśmy jak wygląda na zdjęciach, ale być tam w rzeczywistości to zupełnie co innego. Jakby się przenieść trochę do innej epoki. W każdym razie, po początkowym lekkim szoku, stolica Kuby zaczęła nam się coraz bardziej podobać. Do tego stopnia, że ostatniego dnia przed wylotem do Polski, naprawdę mieliśmy ogromną chęć zostać tu dłużej.

Kuba Hawana

Hawana Kuba

ulice w Hawanie

Co robić w Hawanie

Kuba na własną rękę: Spacerem po Hawanie

Na początku oczywiście pojawiło się pytanie –co zobaczyć w Hawanie? Nie analizowaliśmy tego jakoś szczególnie mocno wcześniej i nie mieliśmy planu. Ale po krótkim pobycie w tym mieście, mogę stwierdzić, że brak planu na Hawanę to też jest świetny plan! Zasadniczo wiedzieliśmy to, co każdy – że są stare samochody, Kapitol, no i przybrzeżna piękna promenada, która nazywa się Malecon.

Po krótkim rekonesansie postanowiliśmy nasze kroki kierować w stronę uliczki o nazwie Obispo. Znajduje się ona w dzielnicy, która przez wielu uważana jest za najpiękniejszą w całej Hawanie – La Habana Vieja. Po drodze chcieliśmy kupić jakiś rum, który swoją drogą na Kubie jest bardzo tani. Idąc od miejsca noclegu spotkaliśmy dość dobrze wyposażony sklep tutaj. Trzeba wejść do “centrum handlowego” (po lewej jest bank gdzie możecie wymienić pieniądze jakby co), a następnie 3 schodki w dół i prosto. Zaopatrzeni w najpotrzebniejsze artykuły, zmierzaliśmy dalej w kierunku El Capitolio, który był po drodze do Obispo.

Kuba na własną rękę

Capitol Hawana

Co robić w Hawanie?

Obispo jest to charakterystycznym punktem w Hawanie. Wyremontowana miejscówka dla turystów, gdzie znajdziecie większość potrzebnych rzeczy. Od restauracji, magnesów (za 1 CUC) i innych gadżetów turystycznych, po naciągaczy i pięknie ubranych miejscowych, którzy za drobną opłatą zrobią sobie fotkę z podróżnym lub uśmiechną się z cygarem w zębach. Dzielnica-muzeum La Habana Vieja lub Old Havana to ponoć według kilku przewodników jedno z najpiękniejszych miejsc świata i najpopularniejsza dzielnica wśród odwiedzających stolicę Kuby. Będąc tam nie trudno się z tym nie zgodzić. A pomyśleć, że jeszcze w latach 70-tych i wcześniej nikt o to miejsce nie dbał. Dzielnica popadała w ruinę (teraz zresztą jest niewiele lepiej), a niektórzy mieli pomysły by ją wyburzyć i postawić tam pierdyliard hoteli dla amerykańskich turystów.

La Habana Vieja

Idąc prosto deptakiem Obispo po lewej mijamy Plaza de Armas – najstarszy plac w Hawanie otoczony mnóstwem zieleni. Następnie docieramy do Maleconu – kubańskiej wizytówki, która właśnie tutaj zaczyna swój bieg wzdłuż wybrzeża w Hawanie.

starówka Hawana

Kuba na własną rękę: Malecon, Hawana

Malecon to kilka kilometrów malowniczej alei, najczęściej fotografowanej przez turystów atrakcji w Hawanie. Miejscem gdzie wysokie fale Morza Karaibskiego z hukiem rozbijają się o falochrony. Wychodząc w tym miejscu na Malecon po prawej stronie podziwiać można ogromne wycieczkowce, które na tle niskiej zabudowy w Hawanie wygląda jak totalne olbrzymy. Jest tu również mnóstwo knajpek i restauracji. My jednak skręcamy w lewo i rozpoczynamy długi spacer wzdłuż Morza Karaibskiego w nieznośnym upale. Teraz w sumie za tym tęsknię, ale wtedy, w samo południe, żar lejący się z nieba dawał się we znaki. Miejscowi mówią, że na Maleconie można spędzić cały dzień i całą noc. Na tej przepięknej promenadzie Kubańczycy zaczepiają Cię co 20 metrów próbując zarobić, oferując przejażdżkę starym samochodem, coś do picia lub do jedzenia.

Malecon Hawana

latarnia Castillo del Morro

stary Cadillac Hawana

co zobaczyć w Hawanie

Hawana Cadillac na Malecon

Malecon Hawana

Spacerując wzdłuż morza po lewej podziwiać można pierwszą fortecę w Hawanie, czyli Castollo de la Real Fuerza. Wzniesiona została w XVI w. przez hiszpańskich konkwistadorów. Jeżeli jednak szukacie nieco spokoju to dobrym pomysłem jest kierować się w rejony Castillo de San Salvador de la Punta gdzie będzie trochę cienia, no i ciszy. Co więcej, stąd też rozpościera się najlepszy widok na latarnię Castillo del Morro. Te dwie fortyfikacje przed wiekami broniły Hawany przed atakami piratów i tych, którzy Kubańczycy nie za bardzo lubili. Stoją one po przeciwległych stronach Cala de Entrada. Każda łajba chcąca wpłynąć do La Habana Vieja musiała więc liczyć się z ostrzałem z dwóch stron.

Wracając jednak na Malecon jest to przede wszystkim miejsce spotkań Kubańczyków, szczególnie wieczorami. To tutaj możecie złapać trochę płatnego internetu, o którym pisaliśmy w poprzednim wpisie. Po zapadnięciu zmroku miło natomiast niczym miejscowi usiąść przy muzyczce puszczanej z telefonu i sączyć rum prosto z butelki. 🙂 Jeżeli więc zastanawiacie się, co robić w Hawanie wieczorami, to znacie już odpowiedź. Nie oznacza to oczywiście, że promenada nie jest atrakcyjna w ciągu dnia. Zdjęcia tutaj wychodzą na prawdę super!

latarnia Castillo del Morro

Co robić w Hawanie

Nasz host z Airbnb polecał spacerować Maleconem aż do dzielnicy Vedado na wysokości Gran Caribe Hotel Habana Riviera. My jednak na tamten czas byliśmy już głodni, więc wybraliśmy spacer po Paseo de Marti (Prado). Oddziela ona La Habana Vieja od Central. Podziwiać tu można kolorowe kamienice, a wysadzany kostką bulwar przywołał wspomnienia barcelońskiej La Rambli. Idąc tym deptakiem na wysokości ulicy Neptuno spotkacie wiele kolorowych, błyszczących klasyków, którym po prostu nie da się nie zrobić zdjęcia. Podążając dalej mijamy Gran Teatro (otwarto go w 1838 roku). Budynek ponownie przypomina nam o Hiszpanii, ale tym razem ma dużo z Madrytu.

Paseo de Prado Hawana

samochody Hawana

Gran Teatro Hawana

ulica w Hawanie

widoki w Hawanie

Co zjeść w Hawanie?

W Hawanie zdecydowaliśmy się na zjedzenie w restauracji Los Nardos, która okazała się strzałem w dziesiątkę, choć wejście tam może deko przestraszyć, że będzie opór drogo. Dania od 5 CUC, piwo 2 CUC, śpiewy tenorów w pomieszczeniach z bardzo dobrą akustyką – za darmo.

Wychodząc z restauracji stoi się na wprost Kapitolu. Budynek ten jest bardzo podobny do tego w Waszyngtonie (ten sam projekt). Wszak jego budowę rozpoczęto w latach dwudziestych ubiegłego wieku, gdy Kuba i USA byli jeszcze “good friends”. Od kilku lat jest w remoncie, a podczas naszej wizyty rusztowania obejmowały całą kopułę. Za Kapitolem (idąc od Paseo de Marti) zobaczyć możecie “chińską bramę”.

Chinatown Hawana

Co jeszcze zwiedzić w Hawanie?

To tutaj zaczyna się chińska dzielnica. Jej konstrukcja wygląda bardzo ciekawie na tle zabudowy miasta, która, jak trzeba niestety przyznać, często gęsto jest mocno zrujnowana. Przechodząc przez tą bramę trafiamy do dzielnicy Barrio Chino czyli Chinatown. Skąd wzięli się tu skośnoocy? W XIX wieku sprowadzono ich tutaj m.in. z Makau i Hongkongu jako tanią siłę roboczą do pracy na plantacjach. Po rewolucji musieli jednak stąd uciekać i teraz Azjatów na wyspie jest niewielu. W dzielnicy warto się jednak pokręcić i przejść się wąskimi kubańskimi uliczkami. Jeżeli stamtąd pójdziecie na północ w kierunku Morza to traficie do Centro Habana. Dzielnicy, która niegdyś zapomniana, popadła mocno w ruinę. Dziś jest to ważny punkt na mapie stolicy przyciągający głównie autentycznością i niepowtarzalną kubańską atmosferą. Zdecydowane “must see” w Hawanie. Kolorowe domy mieszają się tam z zaniedbanymi domostwami, co tworzy niespotykany kontrast.

Centro Habana budynek

Na więcej niestety już nie mieliśmy czasu. Plaza de la Revolucion ze spektakularnym Monumento Jose Marti, mieliśmy okazję zobaczyć jedynie z pędzącej taksówki. Na Necropolis Cristobal Colon (który podobno najlepiej zwiedzać późnym popołudniem, gdy biały marmur ma różne odcienie pomarańczu) nie dotarliśmy.

Kuba na własną rękę: Hawana plan zwiedzania

1. Zrobić sobie zdjęcie przed Kapitolem.
2. Przespacerować się uliczkami starej Hawany (La Habana Vieja), a w szczególności urokliwym deptakiem Obispo.
3. Poczuć żar lejący się z nieba na Maleconie – wizytówce Hawany, a wieczorem wypić tam szklaneczkę rumu.
4. Podziwiać panoramę Hawany na tle Morza Karaibskiego.
5. Snuć się Paseo de Marti (Prado) i sfotografować różowego Cadillaca.
6. Zjeść w Los Nardos.
7. Zajrzeć do Barrio Chino, a potem do Centro Habana, by zachwycić się hawańską autentycznością i kolorową architekturą.

*****

7 komentarzy

  1. Barrio Chino okazało się jednym z najciekawszych przystanków naszej podróży po Hawanie, a to za sprawą nie tyle chińczyków, ile cmentarza chińskiego w tej dzielnicy. Niesamowite i bardzo przygnębiające wrażenie zrobiło na nas odwiedzanie kolejnych grobów, a stróż z cmentarza na prawdę chciał nam pokazać wszystko, bo chyba dawno nie widział turystów :). Najbardziej makabrycznym momentem odwiedzin okazał się zniszczony grobowiec i ludzkie szczątki w worku po cukrze… Dlaczego? Bo nie było miejsca na nie, a grób się zawalił. Z jednej strony Hawana ma niesamowitą historię związaną z mniejszością chińską, z drugiej strony, wcale o tą historię nie dba.

  2. Napiszcie o tym po co są dwie waluty. O tym, że turystykę kontroluje rząd. Że turystyka wspiera nie zwykłych ludzi tylko reżim.
    Dwie waluty na Kubie są po to, aby żaden z Kubańczyków nie dotknął dolara czy euro.
    Jedziesz na Kubę z euro czy dolarami i musisz wymienić na tzw cuc= jednemu euro.
    Nigdzie tego poza Kubą nie można wymienić.
    Kubanczycy mają zakaz używania waluty cuc jak kiedyś u nas dolarów. Muszą używać cup, które jest ok 24 razy tańsze od cuc.
    Więc jeżeli Kubanczyk zarobi cuc (np taxi) to jedyne co mu zostaje to oddać to do państwa.
    Istnieją specjalne sklepy gdzie tylko cuc można płacić i jest w nich towar. Ale kubanczycy nie mają tam wstępu.
    Rząd Kuby stworzył w nich specjalne europejskie ceny dla turystów.
    Policzcie: taksówkarz bierze 25 euro za przejazd na lub z lotniska ok 100pln (oczywiście cena ustalona przez rząd) Jeździ cały dzień, a i tak biedny. Nikt ze strachu nic nie powie. Ludzie dawali nam karteczki z informacją co się tu dzieje bo bali się mówić.
    Ot to cały ukryty wątek wyjazdów na Kubę.
    A wystarczy kilkaset metrów odejść od starego miasta czy szlaku turystycznego i widać całe osiedla umierających z głodu Kubańczyków.
    Ja rozumiem, że nie tego szukamy na urlopie, za który płacimy ale niesmak jest. Od tego smogu z tych niby fajnych aut też;)
    Smutne to ale prawdziwe.

    1. Mnie przeraził fakt, że na rodzinę przysługuje 1l mleka na miesiąc ale tylko tym którzy mają dziecko do 6-go roku życia. Pozostałym nie przysługuje! Tam poza hotelami jest głód i wielka bieda.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *